Wanda Kościelna urodziła się w Brześciu Litewskim. Dzieciństwo i pierwszą młodość spędziła na kielecczyźnie (Jędrzejów), drugą młodość w Łodzi, gdzie studiowała chemię na Politechnice Łódzkiej. Na Pomorze przyjechała w 1962r. Praca zawodowa nie pozostawiała wiele czasu na realizację swojego zamiłowania. Sporadycznie malowane obrazy przeznaczała dla przyjaciół. Dopiero po przejściu na emeryturę mogła oddać się swojej pasji malowania. Wstąpiła do Klubu Plastyka w Lęborku a później w Słupsku. Piękno ziemi pomorskiej znajdowało odbicie w malowanych krajobrazach i poszukiwaniu sposobów ich wyrażania na co mieli wpływ Stefan Morawski i Andrzej Szczepłocki.Wanda brała udział w wielu plenerach oraz wystawach zdobywając nagrody za swoje prace.
Przypadek? - Blejtram, pędzel i polecenie „maluj!” Tak zaczęła się moja przygoda z malarstwem.Dotąd niepostrzegane, stało się powodem obserwacji, porównań, ciekawością innego pojmowania przyrody, form, kolorów i niekiedy nierealistycznego przenoszenia przemyśleń na płótno.Przypadek? - Teraz to pasja.Jestem słupszczanką. Maluje od dwóch lat, a także uczestniczę w konkursach plastycznych oraz w plenerach malarskich i wystawach organizowanych przez Klub Plastyka im. Stefana Morawskiego.
Marek Seweryniuk - ur. w 1949 roku w Gliwicach. Od 1956 roku jest mieszkańcem Słupska. Pracował jako dekorator w PSS „Społem”. Choć od kilkunastu lat związany z Klubem Plastyka im. Stefana Morawskiego, identyfikuje się z zawodem dekoratora. W latach 60-tych, inspiracją Marka do malowania było znalezienie na strychu pudełka poniemieckich pasteli. Wtedy to postanowił spróbować swoich sił w malarstwie. Głównym tematem jego obrazów są sceny marynistyczne oraz to co można określić jako "krajobraz którego już nie ma" a ostał się na starych zdjęciach i pocztówkach związanych ze Słupskiem, Ustką, Gdańskiem i Rowami. Jego pasja trwa już 40 lat, a pomysłów mu nie brakuje. Marek Seweryniuk próbował rozmaitych technik. Jednak najwierniejszy jest technice pasteli. Podglądał starych mistrzów impresjonizmu, studiował reprodukcje, jak np. Moneta, Renoira i van Gogha. Z polskich przedstawicieli tego okresu ceni sobie Wyczółkowskiego oraz Fałata. Nie przepada zaś za kubizmem oraz przesadnym naturalizmem. Twierdzi, że „na obrazie powinno być widać ślad pędzla". Marek przyznaje, że pasja Jego - to kosztowne zajęcie, dlatego próbuje sprzedawać swoje prace. Część Jego prac daje radość prywatnym kolekcjonerom w Polsce, Holandii, USA i zagranicą. Do ulubionych rozrywek należy gra na gitarze oraz starym pianinie.
Z Klubem związany jestem od początku lat siedemdziesiątych. Pierwsza indywidualna wystawa zaistniała w 1968 roku w Szczecinie. Przez pięć dekad poszukiwań osobistych wypowiedzi sięgałem do różnych tematów, form i technik plastycznych. Ostatecznie, poprzez wyjątkową dla mnie wymowę abstrakcyjną, ostałem w ogólnie pojętym kierunku, jakim jest sztuka współczesna. Fascynują mnie również tematy z szerokiego spektrum zagadnień naukowych, które ze swojej istoty okazały się istotnym elementem w rozwijaniu myśli twórczej i dociekań w obrazowaniu postrzeganej rzeczywistości. Zaintrygowała mnie dynamika i ekspresja wszelkich form, materia i jej geometria w przestrzeni, oraz piękno i tajemnica zjawiska światła, barwy zawierające jeden z najbardziej enigmatycznych, i nieuchwytnych elementów w teorii malarskiej, stając się być też kluczem do otwieraniu piękna, i sekretów otaczającego wszechświata. Tą też drogą, zgłębiając zrozumienie porządku kosmicznego, ukrytej natury rzeczy, ujęły mnie te dociekania, stając się być syntezę gogitativa vis w poszukiwaniach artystycznych. Analizując te osobliwości w enuncjacji malarskiej, dostrzegłem ogrom metafor i analogii, które w zestawieniu w różnych kontekstach, prowadzą do tworzenia innych sposobów patrzenia i obrazowanie czasoprzestrzeni, oraz jego zapisu w plastycznym znaku.    GALERIA PRAC:
Irena Goździelewska jest słupszczanką od urodzenia. Wiele lat pracowała w Sezamorze i w Gino Rossi i stamtąd odeszła na emeryturę w 2014 roku. Zamiłowanie do prac manualnych przejawiała od dziecka. Były to rysunki do gazetek szkolnych oraz haftowanie, szydełkowanie i temu podobne prace ręczne. Sporadycznie malowane obrazki trafiały do tzw. szuflady. Po przejściu ma emeryturę zaczęła uczestniczyć w zajęciach sekcji malarskiej Słupskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Od 2015 roku jest członkiem Klubu Plastyka im. Stefana Morawskiego. Bierze udział w wystawach i konkursach organizowanych przez SUTW oraz stowarzyszenie Obszar Wrażliwości Artystycznej.    GALERIA PRAC:
Władysław Rybak, urodzony w 1940 w miejscowości Ujazd koło Sandomierza. W 1959 r. przypadkowo trafił do Słupska, jeżdząc po Polsce w poszukiwaniu pracy. Kiedy skończyły się pieniadze, zatrzymał się w Słupsku. Zachwycony pięknem miasta został w nim, poznał żonę, założył rodzinę i zamieszkał na stałe. Władysław Rybak zawsze interesował się malarstwem. Jest jednym z pierwszych i najstarszych członków Klubu Plastyka im. Stanisława Morawskiego. Do Stefana Morawskiego trafił na początku lat 60-tych. Pamięta atmosferę tych spotkań, twórców takich jak: Maja Łypaczewska, Józef Rychlik, Aldona Żak, pierwsze plenery malarskie w Darłówku, Człuchowie, Jasieniu. Pierwsza wystawa prac malarza miała miejsce w 1968 roku. Po 25 latach przerwy, w 2003 roku wystawiono drugą indywidualną prezentację prac artysty.W 2002 roku po raz pierwszy wziął udział w konkursie plastycznym "Morze moja miłość", organizowanym przez Słupski Ośrodek Kultury i zdobył I nagrodę za pracę "Poławiacze bursztynów".W 2003 roku ponownie otrzymał I nagrodę w Konkursie Plastycznym Twórczości Amatorskiej i Rękodzieła Artystycznego, organizowanym przez Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. Artysta o swojej pasji mówi: "Maluję, bo jest to dziedzina, w której czuję się wolny". Poprzez swoje malowanie Władysław wypowiada się o tym, co dla niego jest najważniejsze. A najważniejszy jest człowiek, jego kondycja społeczna, miejsce w świecie, tolerancja, szacunek, siła charakteru, żywioły, tęsknota do ukochanych miejsc i zdarzeń. Strona WWW: http://www.rybak-wladyslaw.com/  GALERIA PRAC: